To właśnie tu zatrzymaliśmy się na kila dni, aby odpocząć po podróży i zebrać siły na zwiedzanie Waszyngtonu . Niestety nie było miejsc w hotelu w Virginia Beach, gdzie pierwotnie planowaliśmy się zatrzymać, ale Norfolk jest tuż obok, a przy okazji zwiedzimy tutejsze atrakcje, a jest co.
Port Norfolk jest położony miejscu, gdzie zatoka Chesapeake styka się z Atlantykiem. Jest tu największa na świecie baza marynarki.
Główną atrakcja nabrzeża jest krążownik USS Wisconsin. Można na nim zobaczyć multimedialne prezentacje o morskich bitwach, okrętach i zwierzętach. Obecnie okręt jest w stanie spoczynku i nie figuruje na liście okrętów wojennych, ale w razie potrzeby może być bardzo szybko przywrócony do służby.
Herb miasta to syrenka, trochę inna od warszawskiej. Jest za to na wszystkich prawie szyldach.
Dziś dzieci dały nam pospać do 9:00, to długo. Poszliśmy na śniadanie i pojechaliśmy na plażę do Virginia Beach. To typowa miejscowość turystyczna: plaża i ściana hoteli przy plaży oraz masa sklepów z pamiątkami i ręcznikami. Ale do tego miasteczka wjeżdża się pięciopasmową autostradą. Mieliśmy bardzo przyjemną pogodę – ciepło, ale to już nie ten żar, który był na południu. Poza tym słońce przez chmury, bardzo zdradliwe, co trochę czujemy. W skrócie nasz dzień na plaży to kąpiel w oceanie i skakanie przez fale oraz budowanie zamków z piasku. Młodszemu synowi kąpiel nie odpowiadała, ponieważ w oceanie była słona woda. W czasie kiedy mąż i starszy syn kąpali się, czyli jakieś pół dnia, młodszy syn i ja budowaliśmy zamek z piasku. W końcu zatrybiło mu w głowie, że skoro chłopaki tyle czasu są w wodzie, to może to jednak jest fajne i zmienił zdanie – poszedł się kąpać i skakać przez fale. Kiedy tak spędzaliśmy czas na plaży po niebie latały myśliwce. Wiedzieliśmy, że niedaleko stacjonuje marynarka i ciekawiło nas, czy startują z lądu, czy z lotniskowca. Po obiedzie wybraliśmy się do portu w Norfolk i popłynęliśmy na 2h wycieczkę statkiem zobaczyć flotę marynarki wojennej. To co zobaczyliśmy było imponujące.
Widzieliśmy tankowce, niszczyciele, korwety i wyczekiwane lotniskowce.Te ostatnie są na zdjęciach poniżej. Ten z nr 65 pomieści 70 samolotów, a ten poniżej z numerem 77 to najnowszy i chyba najdroższy okręt, bo jego budowa i wyposażenie to koszt 6,5 miliarda dolarów. Ma 2 reaktory nuklearne (po co ? , bo ma napęd atomowy. To ponoć postęp, bo ten z nr 65 miał 8 reaktorów).