Leeds Castle

Wycieczka do zamku w hrabstwa Kent

Dziś sobie pospaliśmy jak na nasz czas. Wyjrzeliśmy za okno i osłabliśmy. Deszcz i ponuro. Spokojnie poszliśmy na śniadanie i około 10:30 zdecydowaliśmy, że nie warto w taką pogodę chodzić po Londynie i takim razie zrobimy sobie wycieczkę. I pojechaliśmy zwiedzić Zamek Leeds.
Zamek ten jest jednym z najczęściej odwiedzanych zabytków Anglii. Mąż opowiedział mi historię jak to turyści zagraniczni często przyjeżdżają do miasta Leeds na północy Wielkiej Brytanii i pytają jak dojechać do Zamku. No i wtedy czeka na nich smutna prawda, gdyż dowiadują się, że Zamek Leeds nie mieści się w mieście Leeds, lecz 1:30 od Londynu w kierunku Dover. Nazwa zamku pochodzi bowiem od leżącej nieopodal wsi o nazwie Leeds.
Tak więc ruszyliśmy. Gdy wyjeżdżaliśmy z Londynu to pojawiło się piękne słońce. Nic nie powiedziałam, ale żal mi się zrobiło tego wszystkiego, co jednak udałoby się zwiedzić, ale byliśmy już w aucie.
Zamek jest położony w pobliżu miejscowości Maidstone, w hrabstwie Kent. Pochodzi z 1119 roku. W 1278 roku stał się rezydencją królewską króla Anglii – Edwarda I i jego żony Eleonory, na której cześć został nazywany Gloriette. Zamek otoczony jest pięknym jeziorem i ogromnymi terenami zieleni.

Dojście do zamku prowadzi urokliwymi alejkami. Napiszę jeszcze, że ruch lewostronny nie obowiązuje tylko na drodze, ale wszędzie, na chodnikach i w muzeach również tu. Trudno mi się przestawić na chodzenie po lewej stronie. Idę korytarzem w muzeum, zamku i mąż stuka mnie w ramię – lewa strona szepcze.
Można pomyśleć, że zwiedzanie zamku to nic atrakcyjnego dla dwójki dzieci. Dlatego też o tym pomyślano. Przy wejściu za 2 funty można zakupić karteczkę z dwunastoma ramkami, w które należy wpisać nazwy właścicieli okryć głowy, które będą się pojawiać na drodze do zamku (czapka policjanta,kapelusz kowbojski itp). Gdy dziecko znajdzie wszystkie znaki dostanie wielkanocne jajko z czekolady. I problem z głowy. Dzieci zaczynają biegać i szukać znaków i nie marudzą, że daleko, kiedy dojdziemy i tym podobne. Kolejny raz okazuje się, że najlepsze rozwiązania to te najprostsze, trzeba tylko mieć pomysł. Po drodze słyszałam jak angielskie mamy mówiły do swoich dzieci: you need to learn to listen . I tak sobie pomyślałam, że jednak nie ważne gdzie się dzieci urodzą to nie słuchają za pierwszym razem.
Zamek tak jak zapowiadano pięknie położony i urokliwy. Zanim doszliśmy do celu mieliśmy przyjemny spacer. Po drodze spotkaliśmy pawie, które młodszy syn postanowił pogonić oraz czarne łabędzie.


Zamek wspaniale utrzymany i na zewnątrz i w środku. Zaczęliśmy od zwiedzenia wnętrza. W komnatach są meble i stroje oraz przyrządy z dawnych czasów.

Po zwiedzeniu zamku ruszyliśmy w stronę mini zoo, gdzie dzieci miały zjeść czekoladowe jajko i móc się pobawić i wtedy właśnie lunął taki deszcz i tak nagle, że alejki, które nas urzekły w drodze do zamku przeklinaliśmy biegnąc do samochodu, bo o jajku już nie było mowy. Na pocieszenie obiecaliśmy kupić rycerskie figurki – w końcu zamek… Młodszy syn wybrał konia (białego jednorożca), a starszy zielonego trola – i to by było na tyle jeśli chodzi o rycerzy.

Mieliśmy zamiar pojechać jeszcze dalej, jakaś godzinę od Ashford jest Canterbury, żeby zobaczyć tamtejszą katedrę, ale tam też trzeba dojść na nogach. Zdecydowaliśmy, że podjedziemy do Ashford i resztę dnia spędzimy na zakupach – pod dachem. Ponieważ pora była obiadowa zaczęliśmy od jedzenia, a potem ja ruszyłam na zakupy po outlecie, a panowie poszli do samochodu oglądać filmy na DVD i grać na PSP. Muszę przyznać, że ani razu nie miałam telefonu popędzającego, gdy skończyłam i poszłam na parking ich nie było, ponieważ znów wyszło piękne słońce i byli na placu zabaw. Niestety na podróż do Canterbury było już za późno i wróciliśmy do Londynu. Gdy wjeżdżaliśmy do miasta był już wieczór i zrobiliśmy sobie wycieczkę Londyn by night. Przejechaliśmy obok podświetlonego Big Bena, Downing Street i SOHO. Ojjjjjjjjjjj było super. Kolejny punkt z listy, Londyn nocą, mogę odznaczyć – zaliczone.
Jutro ma być ładnie więc Londyn.

Gosia

O tej wersjiGosia

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *