Długo wyczekiwana wycieczka i dość daleka. Wybraliśmy się do Maranello, miejscowości niedaleko Modeny, w której jest fabryka i muzeum Ferrari. Od nas jest to dystans ponad 200 km, ale czy kiedyś będziemy bliżej ? Wyjechaliśmy krótko po dziewiątej i około 11:00 byliśmy na miejscu.
Ekspozycja w muzeum przedstawia zarówno najważniejsze modele z historii, jak i najnowsze modele . Począwszy od modelu 125 – pierwszego samochodu zbudowanego przez Ferrari …
… aż do F50 – drogowego bolidu F1.
Widać rozwój firmy na przełomie lat. Oprócz samochodów wystawiane są także silniki, aerodynamiczne modele, a także fragmenty tapicerki. Osobny rozdział stanowi wystawa poświęcona Formule 1, gdzie znajdują się bolidy, które przyczyniły się do największego sukcesu firmy.
Można też obejrzeć boksy, z których kierownictwo Ferrari wydaje rozkazy swoim kierowcom, a także trofea F1 z pięćdziesięciu lat startów. Część ekspozycji jest poświęcona człowiekowi, bez którego nie byłoby dzisiaj tego wszystkiego – Enzo Ferrari – kompletnie umeblowane biuro Enza, które znajdowało się na Via Trensta Trieste w Modenie, mnóstwo jego zdjęć i osobistych przedmiotów.
Większość wystaw urozmaicona filmami, niestety we włoskiej wersji językowej, niektóre z angielskimi napisami. Jest tez ekspozycja modeli z określonego przedziału lat.
Na koniec dzieci mogą skorzystać z symulatora i przez 5 minut pojeździć po torze w Monza. Nasi chłopcy to zrobili – dwukrotnie.
Przy wyjściu znajduje się sklep z piekielnie drogimi pamiątkami (breloczek kosztuje 50 Euro. Ze złota, czy jak?). W samym Maranello nie ma już nic więcej więc ruszyliśmy w stronę domu z zamiarem popływania w basenie.