Taras widokowy, Pincio, Rzym, Włochy

Rzym, miasto do którego chętnie wracam

Rzym to miasto, do którego można wracać zawsze. Jeżeli było się ta raz to wyjeżdżając już planuje się kolejny przyjazd. Tym razem do Wiecznego Miasta przyjechałam na kilka dni. Hotel, w którym spędzam pierwszą noc znajduje się na ulicy Via del Babuino. Jest ponoć jedna z najsławniejszych ulic w Rzymie. W średniowieczu mieszkali tu neapolitańczycy i wtedy nazywano ją ulicą ogrodów. Obecną nazwę ulica wzięła od fontanny Il Babuino. Stała się ona miejscem, w którym można swobodnie wyrażać swoje myśli w formie wierszyków i przyczepiać je do figury.

Na początek zameldowałam się w hotelu, który nie do końca nim był. Kiedy stanęłam pod wskazanym na rezerwacji adresem nie nie zauważyłam tam hotelu tylko duże drzwi i dzwonek z napisem hotel.  Na pierwszym piętrze znajdował się prywatny hotel z kilkoma pokojami, bardzo przyzwoity. Zostawiłam bagaże i nie tracąc czasu poszłam na dłuuuugi spacer – w kierunku Piazza del Popolo.

Równoległa ulica do Via del Babuino to Via Margutta. Jest to jedna z najelegantszych ulic. Mieszkania są wyjątkowo drogie, zwłaszcza te z widokiem na Pincio. Ulica ta była scenerią w filmie “Zakochani w Rzymie” Woody Allena. To właśnie tu John spacerował po znanych sobie miejscach – jego stare sąsiedztwo i od niej zaczęłam

Pod adresem Via Margutta 51 mieściło się mieszanie Joe Bradleya, bohatera “Rzymskich wakacji”, którego cudownie zagrał Gregory Peck.

Stąd wróciłam na Via del Babuino, gdzie pod numerem 164 mieszkał Juliusz Słowacki. Na budynku znajduje się pamiątkowa tablica.

Tuż za domem, w którym mieszkał Słowacki skręciłam w lewo i doszłam do Via del Corso, która jest jedną z głównych ulic handlowych w Rzymie. Ma około 1,5 km i przechodzi przez starożytną część miasta. Nazwa ulicy pochodzi od wyścigów jakie tutaj organizowano (wł. corse – wyścig). Popularne były karnawałowe biegi młodzieży, dzieci i starców oraz wyścigi osłów, bawołów. Największe emocje wzbudzały jednak wyścigi koni berberyjskich. Przy Via del Corso zbudowano wspaniałe pałace i kościoły. To z okien tych pałaców przyglądano się maskaradom i pochodom. Pod koniec XIX wieku ulica przestała być miejscem, w którym odbywał się karnawał. Stała się miejscem przejażdżek eleganckich powozów. Dziś mieszczą się tu luksusowe sklepy i butiki, a w większości pięknych pałaców mają swoją siedzibę banki. Swego czasu mieszkali tu również znani artyści – zarówno pisarze jak i malarze. Przez dwa lata na Via del Corso 18 mieszkał J.W.Goethe autor „Cierpień młodego Wertera”. Mieszkając tu napisał: „Karnawał rzymski” i „Podróż do Włoch”.

Stojąc przed domem Goethe widać już Piazza del Popolo, plac, który powstał stopniowo prze stulecia. Plac był miejscem, powitania oficjalnych gości przybywających do Rzymu. W przeszłości na placu odbywały się publiczne egzekucje. Nazwa oznacza Plac Ludu lub jak Plac Topoli –  po włosku popolo znaczy lud, ale również topola).

Na środku placu stoi egipski obelisk. W 1589 roku papież Sykstus V kazał go tam ustawić Domenikowi Fontanie. Obelisk ten został przywieziony do Rzymu przez Augusta po podboju Egiptu. Początkowo miał zdobić Circus Maximus.

Sto lat później papież Aleksander VII zlecił architektowi Carlo Rainaldiemu budowę bliźniaczych kościołów: Santa Maria dei Miracoli i Santa Maria in Montesanto. Otwierają one lub kończą (zależy od której strony idziemy) Via del Corso. Kościoły zostały zaprojektowane przez Carlo Rainaldiego, a wzniesione przez Berniniego w XVII wieku. Kościoły miały sprawiać wrażenie symetrii na placu. Jednak lewa strona placu była mniejsza od prawej i dlatego architekt postanowił, że kopuła kościoła Santa Maria dei Miracoli (po prawej) będzie ośmioboczna natomiast kopuła kościoła Santa Maria in Montesanto dwunastoboczna. Fasady obu kościołów są identyczne.

Kształt elipsy nadał placowi w XIX wieku Giuseppe Valadier. On również przebudował część placu od strony Pincio. Architekt jest też autorem bocznych fontann, które znajdują się na placu: Fontanny Neptuna i Fontanny Dea Roma.

Fontanna Dea Roma została zbudowana z myślą o przybyłej z Troi bogini Romie, od której wg jednej z legend wzięło swoją nazwę miasto.

Fontanna Neptuna przedstawia króla mórz trójzębem w towarzystwie dwóch Trytonów. Poniżej znajduje się muszla wypełniona wodą.

Od strony północnej na wejściu na plac znajduje się brama Porta del Poppolo (Porta Flaminia), która jest pozostałością ze starożytnego Murów Aureliana. Brama wygląda jak łuk triumfalny i wita przybyszy, którzy przyjeżdżają z północy.

Na górze znajduje się tablica z napisem „Felici faustoque ingressui MDCLV”, co oznacza aby wyjazd był pomyślny, 1655 r. Zarówno napis jak i wewnętrzną fasadę przygotowano na powitanie królowej szwedzkiej Krystyny, która nawróciła się na katolicyzm.

Po prawej stronie bramy znajduje się Kościół Santa Maria del Popolo. Został zbudowany na polecenie papieża Sykstusa IV w 1472 roku w miejscu, w którym znajdował się kiedyś grób Nerona. Z zewnątrz kościół nie wygląda atrakcyjnie. W środku kryje jednak skarby. Jednak to nie te skarby ściągają do niego turystów. Kościół Santa Maria del Popolo, a dokładnie kaplica Chigich (stojąc przodem do ołtarza kaplic jest to kaplica druga po lewej), jest miejscem akcji książki Dana Browna „Anioły i demony” i z filmu o tym samym tytule.

Kościół posiada wiele kaplic bocznych, ponieważ znamienite włoskie rodziny wystawiły tu bogato zdobione kaplice. Najokazalsza jest kaplica zaprojektowana przez Rafaela dla rodu Chigich. To właśnie tu miał się znajdować Ołtarz Nauki. Po obu stronach kaplicy znajdują się nagrobki w kształcie piramid – jeden Agostina Chigi, a drugi jego brata. W książce w tej kaplicy  tej zginął pierwszy kardynał.

W kaplicy Della Rovere znajdują się wspaniałe freski Pinturicchia, a kaplicy Cerasich (po lewej stronie ołtarza) znajdują się dwa obrazy Caravaggia: „Nawrócenie św. Pawła” i „Ukrzyżowanie św. Piotra”.

Od 2006 roku Kościół Santa Maria del Popolo jest kościołem tytularnym kardynała Stanisława Dziwisza.

Po wyjściu z kościoła można skręcić w lewo. Przechodząc obok Fontanny Dea Roma można wejść schodami na taras widokowy ogrodów Pincio, które znajdują się powyżej Piazza del Popolo. Jest stąd przepiękny widok na miasto. Podobno jest to ulubione punkt spotkań zakochanych i wcale się nie dziwię. Miejsce jest magiczne i bardzo romantyczne. Najlepiej przyjść tu przed południem, wtedy można zrobić piękne zdjęcia panoramy Rzymu z Bazyliką św Piotr w tle. Ja niestety trafiłam tu popołudniu i zdjęcia robiłam pod słońce.

W IV wieku ogrody należały do rodu Pinci. Główną promenadę zaprojektował wspominany już Giuseppe Valadier. Od 1828 roku ogrody są powszechnie dostępne dla wszystkich.

Ogrody Pincio łączą się z ogrodami Borghese, czyli  ogromnym parkiem, który rozciąga się wzdłuż Murów Aureliańskich na wzgórzu Pincio. Zarówno park jak i Villa Borghese zostały zaprojektowane w 1605 roku dla kardynała Scypiona Borghese, który był kuzynem Papież Pawła V. W parku posadzono 400 pinii, umieszczono rzeźby ogrodowe Pietra Berniniego i wodne kompozycje Giovaniego Fontany. Na początku XIX wieku książę Camillo Borghese zgromadził kolekcję dzieł sztuki w Casino Borghese, w którym dziś mieści się muzeum i galeria. W 1901 roku park przeszedł na własność państwa włoskiego. Obecnie w parku znajdują się muzea, galerie, akademie i szkoły archeologiczne, jest również ZOO, szkoła jeździecka, amfiteatr, sztuczne jezioro i ptaszarnia, a także fontanny i cała masa rzeźb, których jest tu ponoć więcej niż drzew.

Park był również scenerią dla filmu „Zakochani w Rzymie” (Jack i Monika snuli tu swoje plany na przyszłość).

Niedaleko jeziorka jest pomnik Sienkiewicza.

Po przyjemnym spacerze po ogrodach poszłam dalej w kierunku Schodów Hiszpańskich. Idąc tamtędy przechodzi się przez ulicę Mickiewicza (Viale Adamo Mickievicz).

Znajduje się na niej restauracja Casina Valadier.

Po koło 10 minutach dochodzi się do Kościóła Trinita dei Monti, który ufundowali Francuzi. W 1502 toku zgodnie z życzeniem Ludwika XII został przekazany zakonowi św. Franciszka z Paoli.

…a po kolejnych 20 do Piazza Barberini.

Na placu znajdują się dwie fontanny. Na środku stoi Fontanna z Trytonem, która jest kolejnym dziełem Berniniego. Przedstawia boga morskiego – Trytona => pół człowieka, pół rybę. Jest on usadowiony na muszli. Woda wypływa z trzymanego przez niego rogu.

Druga fontanna ma nazwę Fontana delle Api (Fontanna Pszczół). Nawiązuje do herbu rodziny Barberini – pszczoły są symbolem rodu Barberinich, który ufundował i opłacił prawie wszystkie dekoracje na placu. Na fontannie znajdował się napis, który informował, że fontanna została postawiona w XXII rocznicę pontyfikatu papież Urbana VIII i została umieszczona 2 miesiące przed faktyczną rocznicą. Uznano to za złą wróżbę i papież kaza zmienić nazwę na XXI. Było już jednak za późno. Kilka dni przed 22 rocznicą papież zmarł.

Maffeo Barberini został papieżem w 1623 roku i przyjął imię Urban VIII. Ród Barberini pochodzi z Toskanii. Jego rządy trwały 21 lat i miały ogromny wpływ zarówno na politykę Watykanu, ale również na architekturę i sztukę w Rzymie. Będąc już papieżem postanowił zbudować pałac/rezydencję dla swojej rodziny. Zdecydowano, że pałac powstanie na obrzeżach miasta. Projekt powierzono architektowi Carlo Maderna. Niestety wkrótce zmarł, a prace kontynuowali Bernini, który był ponoć ulubionym architektem Urbana VIII, w asyście Borominiego – największego architekta tamtych czasów.

Pałac Barberini mimo, że został zbudowany dla rodziny papieskiej zmieniał swoje przeznaczenie. Po wojnie swoją siedzibę miała tu Partia Socjalistyczno-Demokratyczna, a później Koła Sił Zbrojnych. Obecnie mieści się tu Galeria Nazionale D’Arte Antica z bogatą kolekcją malarstwa włoskiego. Znajduje się tu ponad 3500 eksponatów, w tym obrazy El Greca, Tycjana, Rafaela i Caravaggia.

W wielu miejscach w Rzymie można spotkać rodowy herb Barberinich – trzy pracowite pszczoły.

Z Piazza Barberini poszłam przez Via del Quirinale do Placu Weneckiego. Poniżej Ołtarz Ojczyzny, czyli Pomnik Wiktora Emanuela II.

Miły i długo to  był dzień. Do 12:30 byłam w pracy, bo samolot do Rzymu leci teraz raz dziennie o 13:45. Po przylocie do hotelu dojechałam około 17:00. Także opisany spacer zrobiłam popołudniu. Zajął mi około 5 godzin.

 

Zobacz również Piazza Navona i okolice to jazda obowiązkowa w Rzymie i Rzymskie fontanny i bazyliki

Gosia

O tej wersjiGosia

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *